Przejdź do głównej zawartości

Posty

Polecane

Dlaczego?

     Każdy miał w dzieciństwie jakieś marzenia, takie całkiem nierealne i nieosiągalne z punktu widzenia małego dziecka. Ja pamiętam dobrze, że zawsze zazdrościłam postaciom z filmów tego życia w wielkim mieście, pełnym kolorów, szybkości i życia. Na ekranie domowego telewizora widziałam niezliczoną ilość razy Nowy Jork, Boston, Chicago, San Francisco czy plaże Miami. Czułam, że to inny świat. Pamiętam, jak zazdrościłam kowbojom tych bezkresnych pustkowi pokonywanych konno, Indianom życia pośrodku niczego w zgodzie z naturą. Czułam pociąg do tych odmiennych realiów, niż nasze polskie. Oczami wyobraźni widziałam siebie, pędzącą na oklep wzdłuż rwącego strumienia, pośród nieznanych górskich terenów. Cierpiałam na ten dziecięcy głód przygody, przekoloryzowanie prawdy, żyłam z myślą, że to świat wielkich perspektyw. Ameryka - kraj możliwości. A ja? Ja jako dziecko wychowane na wsi, widziałam wciąż drzewa, pola, przekrój czterech pór roku w życiu wsi. Złote falujące łany zbóż, po

Najnowsze posty